o blogu

Czas płynie niezmiernie szybko. Kiedy okazuje się, ze dzień jest krótszy niż nam się wydaje i nie mamy czasu na wszystko, pierwszą rzeczą, o której najczęściej zapominamy jest gotowanie.

W tłoku obowiązków i zajęć nie chce nam się tracić długich godzin w sklepach na poszukiwaniu odpowiednich składników do wykonania trudnych, jak mogłoby nam się zdawać potraw. Dużo łatwiej nam natomiast skorzystać z oferty dań "ready-to-eat" bądź fast food'ów, które łatwo zdobyć i szybko przygotować.

To nie tylko czas ma duży wpływ na to co jemy. To także brak umiejętności bądź najzwyklejszy strach przed tym co nieznane.

Czasami jednak po ciężkim dniu marzymy aby zasiąść do stołu i zjeść pyszne domowe jedzenie. Pojawia się wówczas pytania. Co? Jak? Z czym? Z czego?

Właśnie po to stworzyłem ten blog.

Kiedyś także, jako osoba zabiegana nie poświęcałem zbyt dużej uwagi do tego co i jak jem. Totalnie nie potrafiłem odnaleźć się w kuchni. Nawet najzwyklejsza jajecznica była dla mnie jak Mount Everest dla alpinisty. Moja działalność w kuchni polegała na eksperymentowaniu. Łączyłem ze sobą rożne składniki, tworzyłem przedziwne smaki, z których z czasem zaczęły powstawać naprawdę dobre rzeczy (przynajmniej tak twierdzą moi znajomi).

Zrozumiałem, że gotowanie ma w sobie coś z artyzmu. Odpowiednie połączenie różnych składników może spowodować, iż z totalnego laika możemy stać się prawdziwym mistrzem.

Poniżej możecie zapoznać się z moją pasją, jaką stało się dla mnie gotowanie. Wszystkie dania przygotowałem sam i przetestowałem na moich znajomych. Ich wybór niewątpliwie był dobrany w sposób selektywny. Ma być pysznie i szybko.

Mam nadzieję, iż ten blog pomoże Wam zaprzyjaźnić się z Waszą kuchnią i odkryć swą pasję do gotowania.

Bon Appetit.

środa, 21 grudnia 2011

Sos pomidorowy

Bardzo często do przygotowywania dań używam sosu pomidorowego wg mojego przepisu. Jest on doskonałym dodatkiem do mięsa, bruscetty, past, czy nawet bazą do zupy pomidorowej. To bardzo łatwy do przygotowania i co najważniejsze mało czasochłonny dodatek. A smakuje rewelacyjnie. 
Puszka pomidorów
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka tymianku 
! łyżeczka bazylii
1 łyżeczka rozmarynu
1 łyżeczka cukru
odrobina balsamico
Oliwa
Sól, pieprz
Cebulę szatkuję. Wrzucam do rozgrzanego garnka z odrobiną oliwy. Dodaję wyciśnięty czosnek i całość smażę na złoty kolor. Następnie dodaję puszkę pomidorów. Solę, pieprzę. Gotuję, aż zredukują się płyny. W międzyczasie dodaję zioła utarte w moździerzu (im bardziej utarte tym większy uwalniają aromat). W końcowym etapie przygotowywania sosu wsypuję łyżeczkę cukru oraz dodaję kilka kropel balsamico.  
Smacznego!



poniedziałek, 19 grudnia 2011

Strucel jabłkowy

Idą święta. Dziś mnie tak naszło dość mocno klimatycznie. W domu lecą kolędy, w kuchni roznosi się zapach pieczonych jabłek i cynamonu. Popijamy grzane wino i siedzimy w kocu z wełnianymi skarpetami na nogach. Zabrakło jedynie kominka. Ale jest piec, hehe... Niestety niedziałający. Ale zawsze :)
Dziś grany będzie strudel jabłkowy. Hoł Hoł Hoł!!! (wstawka liryczna mojego przyjaciela).
Opakowanie ciasta francuskiego
5 jabłek
2 łyżki rodzynek
1 łyżka cynamonu
1 łyżka miodu
1 łyżeczka masła
3 goździki
2 żółtka
Jabłka obrać, wydrążyć i pokroić plastry. Na patelni rozgrzać masło. Przerzucić jabłka i rodzynki. Dusić przez 10 minut. Dodać cynamon, miód i starte goździki. Na prostokątny placek ciasta francuskiego rozłożyć farsz. Ciasto zawinąć w rulon. Posmarować żółtkami i włożyć do piekarnika na 15 minut, aż ciasto się zarumieni. Podawać gorące z kwaśną śmietaną lub klasycznie z gałką lodów.
Co za smak. Święta tuż tuż.



Krem brokułowy

Opakowanie mrożonych brokuł
2 cebule
3 ząbki czosnku
600 ml wywaru warzywnego
Jogurt typu grecki
Sól, pieprz

Cebule pokroić. Podsmażyć na maśle. Dodać wyciśnięty czosnek, sól i pieprz. Gdy cebula nabierze złotawego koloru, dodać do niej brokuły. Całość pozostawić na 5-7 min na małym ogniu. Dodać wywar. Gotować, aż brokuły będą miękkie. Za pomocą blendera zmiksować na jednolitą masę. Na koniec dodać 2 łyżki jogurtu typu grecki. Dopieprzyć i dosolić do smaku.





niedziela, 18 grudnia 2011

Ryba lubi pływać

Oj co to był za weekend. Nie byłem w stanie nic ogarnąć ani nic ugotować. Ba niestety znów nie wybrałem się na większe zakupy i w lodówce znów było jedynie echo :O :)
Było za to dużo wódki i jeszcze więcej dobrego humoru. Czego skutkami był niestety cały dzisiejszy dzień spędzony na regeneracji sił.
Wyskoczyłem tylko na chwile do sklepu aby zgarnąć coś z czego można zjeść coś pożywnego. Jak mawiają- ryba lubi pływać- a w moim organizmie był istny basen alkoholowy w ręce wpadła mi makrela i łosoś. Do tego ciabatta. Za resztę składników musiała mi posłużyć spiżarnia. A raczej jej zawartość. I jak zwykle się spisała :D

Pasta z łososiem
100 gram twarogu półtłustego
2 łyżki łososia świeżego
łyżka imbiru marynowanego
pół grapefruita
1 mały pomidor
1 łyżeczka majonezu
sól, pieprz
Łososia, imbir, grapefruit oraz pomidor bez skórki pokroić w kostkę. Dodać majonez, sól i pieprz. Całość wymieszać.
Pasta z makreli
100 gram twarogu półtłustego
1 średnia makrela
1 większy ogórek korniszony
1 jajko
pół główki cebuli
1 łyżka sera żółtego
2 łyżeczki musztardy
1 łyżka gęstego jogurtu, np greckiego
Jajko ugotować na twardo. Wszystkie składniki pokroić w kostkę i wymieszać ze sobą. Dodać starty ser na małych oczkach, musztardę, jogurt. Całość wymieszać i dodać soli i pieprzu (nie żałować pieprzu).
Całość podawać z ciepłą ciabattą.



piątek, 16 grudnia 2011

Piaskowe pałki z pastą groszkowo- kukurydzianą

Dziś także otwierając lodówkę zobaczyłem jedno wielkie zero. Jedyne co znalazłem to pałki kurczaka ukryte w zamrażalniku. W spiżarni jak zwykle natrafiłem na puszki. Tym razem wybór padł na kukurydzę i groszek. Obok nich były suszone banany i płatki owsiane. Od razu pomyślałem: "ha, coś dla mnie, znów będzie coś z niczego". Pobawimy się w zestawienia słodko- słone.
Takie zestawienia smakowe zawsze mnie kręciły. Próbujesz coś co na początku smakuje zupełnie inaczej niż za drugim gryzem. A za trzecim jeszcze inaczej niż za drugim i pierwszym. Tym razem będzie podobnie. Kurczaka poddam panierce, która jest mieszanką bananów, czekolady i płatków owsianych. Mam nadzieję, iż dziś także uda mi się zaspokoić moje kubki smakowe!!
 4 pałki kurczaka
oliwa
sól, pieprz
1/4 suszonych bananów
3 kostki czekolady (zamiast czekolady i bananów można użyć gotowego musli o smaku bananowym)
1/4 szklanki płatków pszennych
1/4 szklanki kukurydzy w puszcze
1/4 szklanki groszku w puszcze
1 łyżka musztardy
1 łyżeczka miodu
1 łyżka sera ricotta (ewentualnie gęsty jogurt grecki)

Pałki kurczaka myję. Solę, pieprzę. Dodaję oliwę. W moździerzu ucieram płatki i banany na jednolitą masę. Dodaję startą czekoladę. Przekładam do kurczaka. Całość mieszam i wkładam przykryte folią aluminiową do pieca (30 min, 180 stopni)
Wszystkie składniki na pastę (kukurydza, groszek, musztarda, miód, ser) wkładam do blendera. Ucieram. Do smaku doprawiam solą i pieprzem. W smaku pasta ma być lekko słodkawa dzięki kukurydzy i miodowi oraz - i tu własnie zonk- zastanawiam się jaki smak ma musztarda? Bo to właśnie dzięki niej pasta ma dawać te drugie odczucia smakowe :)
Całość podam na moim ostatnio odkrytym zestawie ekologicznej zastawy stołowej marki wasara, którą zakupiłem podczas podróży do Florencji. Uwielbiam je. Są piękne w formie i co najważniejsze w 100% wykonane z naturalnie przetworzonego papieru.
Enjoy!

czwartek, 15 grudnia 2011

Makaron Canelloni z sosem pomidorowym, szpinakiem i ricottą

Otworzyłem dziś lodówkę i się przestraszyłem. Ogarnęła mnie pustka dookoła. Na bogato pomyślałem. Praktycznie nic tam nie było... :O
Przejrzałem więc spiżarnię. Co jak co, ale tam dzięki Bogu zawsze znajdę jakieś suche produkty. Nie pomyliłem się. Makaron Canelloni i pomidory w puszcze. Już wszystko jasne. Kuchnia włoska dziś się podawać będzie do stołu. 
Z kuchnią włoską jest trochę dziwnie, bo zazwyczaj najlepiej smakuje ona we Włoszech. Pewnie największy wpływ na to ma smak oraz świeżość dostępnych produktów, co u nas nie zawsze jest możliwe do zrealizowania. Ja osobiście najlepsze jedzenie jakie kiedykolwiek jadłem miało miejsce na początku tego roku, podczas pobytu we Florencji. Odwiedziłem wtedy wraz z moimi przyjaciółmi restauracje Zaza - miejsce, w którym pokochałem kuchnie włoską za jej smak i zapach. Niewiarygodnie pachnące cytryny w styczniu, przepyszna pasta z truflami, karczochy marynowane. Do tego oliwa i balsamico.  To wszystko spowodowało, że byliśmy tam każdego następnego wieczora. 
Ale wracając do naszego włoskiego obiadu, może nie będzie świeżych i pachnących pomidorów ale za to będzie włoska oliwa i włoskie balsamico, które zawsze dają mi radość jedzenia (btw. najlepsze w zestawieniu z ciepła ciabattą).
makaron Canelloni
pomidory w puszcze
1 cebula
czosnek
sól, pieprz
rozmaryn, bazylia, tymianek
150 gram szpinaku
ricotta
oliwa
balsamico
Na patelni podsmażam poszatkowaną cebulę, dodaję czosnek sól i pieprz. Następnie wlewam pomidory i całość duszę, aż zredukują się płyny. Zioła (mogą być suszone) wrzucam do moździerza i ucieram (w ten sposób uwalniamy zapach ziół, które w finalnym momencie podnoszą walory smakowe). Dodaję pod koniec odrobinę balsamico.
Makaron Canelloni gotuje do stanu aldente. 
W osobnym garnku na oliwie podsmażam zmiażdżony ząbek czosnku, dodaje liście szpinaku. 
Całość przekładam na talerz dodając łyżeczkę sera ricotta. Zlewamy oliwą. I jemy!!!
Bon Appetit



wtorek, 13 grudnia 2011

Leśny koszyk

szklanka wiśni
szklanka jagód
3 łyżki cukru
masło
ciasto francuskie
pieprz
W garnku rozpuścić łyżkę masła. Dodać wiśnie i jagody. Dusić na małym ogniu. Dodać cukier i pieprz do smaku.
Z ciasta francuskiego wykroić koła i umieścić je w foremkach. Przełożyć do nich gotowy farsz. Z reszty ciasta francuskiego zrobić koszyczek. Ciasto francuskie posmarować żółtkiem, włożyć do pieca i zapiekać 10-15 minut w temperaturze 190 stopni. Podawać z jogurtem greckim.


Kurczak z kremowym szpinakiem i szalotkami

8 pałek kurczaka
oliwa
balsamico
sól, pieprz
liście zielonej herbaty
tarta bazylia
tymianek
rozmaryn
3 garści szpinaku
4 szalotki
125 ml śmietany 18 procentowej
125 ml wina białego

Z utartych ziół i herbaty w moździerzu (każdego te same proporcje- ja zazwyczaj robię to na oko) , oliwy i balsamico przygotowuje marynatę do kurczaka. Nacieram go nią i  odstawiam przynajmniej na godzinę w zimne miejsce (im dłużej mięso się marynuje tym lepiej).
Gotowego kurczaka podsmażam z obu stron na patelni i wkładam do pieca na 30 minut (temp. 190 stopni)
Szalotki kroję w plastry, podsmażam na maśle i oliwie. Dodaje do nich umyty młody szpinak. Całość dosalam i dopieprzam. Dodaję śmietanę oraz wino. Duszę przez kilka minut aż powstanie sos.
Całość wykładam na talerz i ... smacznego :)



poniedziałek, 12 grudnia 2011

Domowe lody malinowe

Jeśli miałbym do czegoś porównać orgazm związany z seksem to tylko z nimi. Moimi domowymi lodami malinowymi :)
Są nieziemskie, puszyste, delikatne i rozpływają się w ustach!!
400 gram malin (zimą mogą być mrożone)
2 opakowania śmietany 36 procent (po ok 200 gram)
cukier
tabliczka czekolady bąbolady lub delicje
Ubijam śmietanę wraz z cukrem na gęstą masę.Należy pamiętać aby nie przesadzić z ubijaniem bo śmietana może się zważyć i powstanie masło. W osobnej misce miksuję blenderem połowę malin. Do gotowej masy śmietanowej przekładam zmiksowane i pozostałą część malin. Dodaję pokruszoną czekoladę lub delicje i całość delikatnie mieszam. Wkładam do zamrażarki na ok. 3 godziny- wersja dla łasuchów :)



Pieczone ziemniaki

Coś co doprowadza moich znajomych do orgazmu. Pieczone ziemniaczki. Sam nie wiem czemu, ale zawsze jak ich zapraszam na obiad, pierwsze pytanie jakie zadają jest: "A będą pieczone ziemniaczki?". Więc niestety prawie każde spotkanie z nimi kończy się pieczonymi ziemniaczkami. Dziś jest podobnie. Do dania głównego w postaci udek pieczonych podam owe słynne pieczone ziemniaczki.
1 kg ziemniaków
papryka mielona
czosnek
sól, pieprz
musztarda
miód
oliwa
bulion

Ziemniaki obieram, kroje w kawałki. W miseczce mieszam ze sobą 2 łyżeczki papryki, 2 ząbki  czosnku, 2 łyżeczki musztardy, oliwa, sól i pieprz. Zalewam marynatą i wkładam do piekarnika na godzinę od czasu do czasu podlewając bulionem aby ziemniaki nie wyschły. Na 10 minut przed wyjęciem dodajemy miód i mieszamy całość. Gotowe ziemniaki podajemy same np. z dipem czosnkowym albo w dodatku np. udek.



Roladki z kurczaka z pesto i pomidorami suszonymi

Dziś zaszaleje. Przygotuje moje danie popisowe, które zawsze podaję na większe okazje. Dzisiejszy dzień niewątpliwie do takich należy. Mam dobry humor!! Pewnie sobie pomyślicie, danie popisowe z okazji dobrego humoru? Wtf? A jednak. Z tym humorem u mnie ostatnio bywa różnie więc skoro dziś się pojawił a okazja czyni mistrza (czy może złodzieja :P) ja wykradam swój ulubiony przepis i zabieram się do jego wykonania.
Dlaczego właśnie owe roladki są popisowym? Otóż smakują wyśmienicie i wyglądają równie fajnie. Ich największym minusem jest czas ich przygotowania. Niestety w  tym przypadku trzeba poświecić trochę więcej czasu, ale uwierzcie mi są tego warte!
Roladki:
pierś z kurczaka
pomidory suszone- najlepiej w oliwie
pesto
liście bazylii
serek naturalny- ja używam philadelphia
sól, pieprz
Szpinak z czosnkiem:
szpinak- opakowanie młodego lub ok 400 gram kupowanego na kilogramy
czosnek, sól, pieprz
Złote pieczarki:
pieczarki- najlepiej małe
masło
oliwa
sól, pieprz
Sos lazurowy:
śmietana 18 procent małe opakowanie
ser pleśniowy 100 gram- ja używam  lazur
sól, pieprz
Pierś z kurczaka kroję na dwie równe połówki. Wykrawam rzeczy nieprzydatne. Za pomocą tłuczka biję pierś jak na kotlety. Im większe tym lepiej- byle się nie rozpadały. Aby nie nabrudzić w czasie bicia pierś wkładam miedzy folie spożywcze- w ten sposób na pewno zmniejszy się czas sprzątania :). Tak ubitą pierś z dwóch stron posypuje świeżo mielonym pieprzem i solą. Po jednej ze stron smaruje pesto. Na węższym z rogów (jeśli taki się pojawił) bądź na którymkolwiek z rogów nakładam kolejno serek wiejski (łyżeczka), pomidory suszone (2 sztuki) oraz kilka listków bazylii. Całość zawijam w kopertę bądź roluje tak, aby nic nie wypadło z środka. Dla ułatwienia sprawy przed dalszą obróbką zawiązuję je nitką.
Tak przygotowane roladki podsmażam na oliwie z każdej strony tak, aby nabrały złotego koloru. Po kilku minutach wkładam do piekarnika rozgrzanego do temp 180 stopni, pozycja termoobieg na ok 10 minut aby kurczak doszedł w środku. Pamiętajcie, że nie ma nic gorszego niż suchy kurczak!!!
Gotowego kurczaka wyjmuję z pieca, obieram z nici i przekrywam na pół po skosie.
Kurczak świetnie smakuje z dodatkami w postaci smażonych pieczarek, blanszowanego szpinaku oraz sosu z sera pleśniowego.
Aby przygotować pieczarki należy je najpierw umyć. Ja osobiście nie obieram ich ze skóry. Kroję w połówki (jeśli są większe) i wrzucam na gorącą patelnie z masłem i oliwą. Smażę, aż nabiorą złotego koloru dodając sól i pieprz do smaku.
Szpinak myję i wrzucam na patelnie. dodaję trochę soli, pieprzu i co najważniejsze zmiażdżony czosnek. Smażę kilka minut, aż liście się zmniejszą.
Do osobnego rondla wlewam śmietanę i dodaję do niej ser pleśniowy. Całość gotuje na małym ogniu mieszając aby się nie przypaliło. Dodaję sól, pieprz.
Podanie:
Na talerzu robię kleksa z sosu, na spód układam kolejno szpinak, pieczarki i na samą górę gotowe piersi z kurczaka. Dekoruje całość liśćmi bazylii.
Wygląda bajecznie a smakuje jeszcze lepiej w sam raz na świętowanie dobrego humoru!!


niedziela, 11 grudnia 2011

Kisiel z tartym jabłkiem i śmietanką

Pamiętacie jeszcze jak smakuje kisiel?
Ostatnio postanowiłem to sobie przypomnieć. Czasy młodości, smaki dzieciństwa. Coś co zawsze było w domu. Coś co się robiło szybko i zawsze wychodziło!!
Było tak i tym razem. Kisiel się zrobił w 5 minut a smakował bajecznie. A ile było śmiechu przy oglądaniu zdjęć z okresu, kiedy miałem 5 lat :))
Opakowanie kisielu
500 ml wody
2 jabłka
Słodka śmietanka (może być wersja tej do kawy)
Kisiel gotuje według przepisu. Zawsze dodaję trochę mniej wody, bo wole jeść taki gęstszy. Gotowy kisiel przekładam do szklanki na przemian ze startym jabłkiem i śmietanką. Do całości dodaję delicję do góry nogami, tak aby rozpuściła się czekolada- ale to wersja dla tych, którzy nie liczą kalorii.
Enjoy!


Gniazda z pieczonymi cebulkami i tymiankiem

2 cebule
masło
2 ząbki czosnku
balsamico
tymianek
ciasto francuskie
ricotta
pesto
sól, pieprz
Cebule pokroić w grubsze plastry. Masło rozpuścić w rondelku. Dodać do niego cebule i zmiażdżony czosnek oraz kilka kropel balsamico. Dusić na małym ogniu pod przykryciem przez ok 10 min, aż cebula zmięknie. Dodać sól i pieprz oraz tymianek.
Foremki wyłożyć ciastem francuskim. Dno posmarować mieszanką ricotty i pesto. Na wierzch wyłożyć przygotowany farsz  cebulowy. Włożyć do pieca nagrzanego do temperatury 190 stopni i zapiec przez 7 minut. Przed końcem dodać kolejną warstwę ricotty i pesto. Zapiec przez kolejne 3 minuty. Podawać ciepłe!!!




zupa krem z groszku i marchewki

Nie jestem wielkim fanem zup, ale jak już przychodzi niedziela, to staram się coś wymyślić aby przygotować kompletny 3-daniowy posiłek.
Pamiętam jak byłem mały, mama zawsze uważała, że niedziela jest święta i należy zwłaszcza pod względem posiłkowym ją święcić. Później tak jej to się spodobało, że każdy swój dzień tak święciła- zawsze było na bogato w lodówce a co za tym idzie na stole także.
W domu zawsze była zupa a ja nigdy za nimi nie przepadałem, ale w myśl zasady mamy "dzień święty święć" dziś idę na całość i robię.. krem.
masło
czosnek
paczka mieszanki groszku i marchewki
bulion warzywny
sól, pieprz
W garnku rozpuszczam 2 łyżki masła dodając do niego 2 ząbki czosnku oraz mieszankę warzyw. Całość podsmażam przez kilka minut. Dodaję bulion (ilość w zależności od tego jaką konsystencję kremu chcemy uzyskać- ja dodaję ok 400 ml bo lubię jak jest gęsto). Gotuję przez kolejne kilka minut, aż warzywa zmiękną.
Blenderem miksuję na papkę (w razie potrzeby dodaję bulionu jak krem okaże się za gęsty). Pieprz, sól do smaku. Podgrzewam całość i podaję z chrupiącą pittą i kleksem ricotty.



Serek wiejski "na bogato"

Wybiła 13 na zegarze. Czas wstać. Chyba podziałała tak na mój sen wczorajsza nocna pokusa. Całą noc śniło mi się gotowanie. Jezu po przebudzeniu powinienem ważyć jakieś 2 tony, tyle tego było...
Ale skoro wstałem to najwyższy czas przygotować śniadanie.
 Zawsze zastanawiałem się dlaczego serek wiejski nazywa się serek wiejski?! Zawsze także zastanawiałem się dlaczego go ludzie jedzą. Jak dla mnie jest totalnie bez smakową mamałygą. Tak wiem jest zdrowy, ma mało kalorii ale nawet rzeczy niskokaloryczne jak dla mnie muszą pysznie smakować.
Jakiś czas temu postanowiłem zadbać o swój wygląd i zdrowie. Do tej pory moje śniadania wyglądały dość prosto. Mianowicie nie jadałem ich. Jako, że mimo wszystko jak niektórzy mówią, jest to najważniejszy posiłek dnia i musi być treściwy, choć niezbyt bogaty w dostarczane kalorie od razu pomyślałem o nieszczęsnym serku wiejskim. Lekki, w miarę treściwy ale hmm... bez smaku. Postanowiłem więc eksperymentować dodając do niego więcej treści. Efekt wyszedł "na bogato". I jeszcze zdrowszy niż w wersji pierwotnego serka wiejskiego.
1 opakowanie serka wiejskiego
1 pomidor
kawałek ogórka zielonego
cebula
pesto
sól, pieprz
Serek wiejski przekładam na talerzyki, warzywa kroję w kosteczki i układam kolejno na serku. Do tego łyżeczka pesto na wierzch. Sól i pieprz, kubek soku pomarańczowego do picia i gotowe. A jak smakuje!!!
Smacznego śniadania, choć to powoli pora obiadowa.

Nocna pokusa

Zawsze w nocy mam mega ochotę na gotowanie. Zupełnie nie wiem skąd to się bierze.
Za oknem ciemno, miasto śpi a ja w najlepsze szaleję w kuchni.
Wróciłem właśnie do domu, na zegarze wybyła 2 w nocy, otworzyłem lodówkę gdzie zobaczyłem zimowy piernik. Nie lubię wyrzucać jedzenia; zdecydowanie wolę funkcję jego przetwarzania. I tak właśnie stało się z piernikiem. Jako, że w kwestii robienia ciast do perfekcji jeszcze nie doszedłem a zakupiony piernik okazał się trochę za suchy postanowiłem przetworzyć go w "nocną pokusę", czyli deser w sam raz do łóżka. Nie ma nic prostszego i szybszego do wykonania, niż to. A jak smakuje :)
1 banan
3 plastry piernika
jogurt z owoców leśnych (ja używam Danone bo ma duże kawałki owoców)

W kieliszku układam warstwami kolejno jogurt, piernik pokrojony w kawałki oraz banan również w plastrach. Czynność tę powtarzam kolejno, aż osiągnę szczyt kieliszka... voila. Nocna pokusa gotowa.
Smacznego i dobranoc.

sobota, 10 grudnia 2011

Domowa pizza

Nie ma to jak prawdziwa włoska pizza zrobiona w domu. Oczywiście tą najlepszą można zjeść tylko we włoskim Napoli. Jednak jak wiemy, żyjąc w biegu nie zawsze jesteśmy w stanie skierować swoje ciała w kierunku słonecznej Italii. Moja ulubiona to zdecydowanie Margherita, klasyczna pizza, której podstawą jest dobry sos pomidorowy. Oczywiście mięło sporo czasu zanim doprowadziłem jego przygotowanie do perfekcji ale było warto (przynajmniej tak twierdzą moi znajomi). Dla mnie w prawdziwym sosie pomidorowym musi być porządny "wkład", czyli latem najlepiej świeże pomidory, zimą możemy użyć tych z puszki- najlepiej w całości. Oprócz tego oczywiście cebulka oraz balsamico podciągający winny smak potrawy. Wszystko pokrojone w małe kawałki, jednakże nie starte. Lubię, gdy jedząc pizzę czuję kawałki składników użytych do jej przygotowania.
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie dodał coś od siebie. Dla zwiększenia walorów smakowych dodałem   fetę z przepisu w blogu oraz ser ricotta.
1 cebula
pomidory w puszcze
sól, pieprz, balsamico, bazylia, oregano, rozmaryn
gotowe cienkie spody do pizzy (można kupić w pizzerii lub sklepach tematycznych)
mozarella
feta
ricotta
dobry żółty ser

Cebule szatkuje i podsmażam na małym ogniu, aż się zeszkli (ja osobiście podlewam ją odrobiną wody aby się nie przypaliła). Do cebuli dodaje pomidory w puszcze (wcześniej dodaje do nich kilka kropel balsamico, sól, pieprz oraz zioła tak aby smaki przegryzły się przez kilka godzin). Całość gotuję, aż konsystencja nabierze gęstości. Należy sprawdzić smak i ewentualnie dodać odrobinę cukru, gdyż zioła podczas gotowania  nabierają lekko gorzkawego smaku. Tak przygotowany sos nakładam na spód pizzy. Na wierzch układamy różne rodzaje serów i wkładamy do piekarnika na 190 stopni. Czas- aż ser się roztopi :)
Całość posypuje świeżą bazylią.

Ser feta marynowany w cytrynie i bazylii

To doskonałe danie na przekąski bądź przystawki a także jako element dania głównego.
200 gram sera feta
cytryna
kilka gałązek bazylii
oliwa z oliwek

Ser feta należy osączyć i pokroić w kawałki. Przełożyć do miski wraz z wyciśniętą cytryna oraz otartą bazylią.
Polać całość kilkoma kroplami oliwy z oliwek i marynować przez 2-3 godziny. Im dłużej marynujemy tym walory smakowe są bogatsze.
Wyśmienicie smakuje z ciabattą jako przystawką przed ucztą.